środa, 19 czerwca 2013

Sezon letni

Te cztery dni w szpitalu jakoś minęły, a teraz można się cieszyć letnią pogodą. Jak widać na załączonych zdjęciach Tola używa sobie życia :)

Dostaliśmy też kwalifikacje na ostatni etap leczenia - operacje Fontana. Planowana jest na pierwszą połowę 2014 roku. Ale nie ma co jeszcze o tym myśleć, będziemy się martwić po wakacjach :)




czwartek, 13 czerwca 2013

...szpital

Niezbyt długo cieszylismy się byciem w domu. Z niedzieli na poniedziałek Tola dostała gorączki. 
O 4 nad ranem trafilismy na izbę przyjęć. Baliśmy się o serce Toli, jednak po wszystkich badaniach i echo, okazało się, że to tylko infekcja pęcherza.
Bobik zaczął ćwiczyć joge na oddziale. Nieźle jej to wychodzi.
Dziś rano wyszliśmy, nareszcie :)




środa, 5 czerwca 2013

Bobik go home!

I stało się, godzine temu dostaliśmy wypis do rąk :) Wczoraj lekko starciliśmy nadzieje na dzisiejszy powrót, a wszystko przez niewielką ilość płynu który zebrał się wokół serca. Jednak dzisiejsze echo okazało się przepustką :) Wszystko już wróciło do normy.
Także uciekamy!

Dziękujemy Wszystkim, dzięki którym Tola mogła tu być, Wasza pomoc jest nieoceniona!

Trzymamy kciuki za wszystkie dzieciaki, które tu dochodzą do siebie i lada moment wrócą do domu. A najmocniej za Franka, który jutro rano będzie operowany. Niech dojdzie do siebie tak szybko jak Tola!

Ostatni obiad w Munster ;) Juhuuu

niedziela, 2 czerwca 2013

Dobre wieści :)

Dziś jak co dzień odwiedziła nas dr Januszewska, która przekazała nam wyjątkowo dobrą wiadomość, na którą z resztą czekaliśmy. Tola już w środę lub czwartek dostanie wypis :) Błyskawicznie, ale tak szybko wróciła do formy, że w sumie nie ma się co dziwić. Dostaje już tylko pare leków, które są powoli redukowane. Może jutro, jeśli tylko pogoda dopisze wyjdziemy na spacer.

Tu jak mówiłam, jest inna filozofia leczenia. W Polsce Tola musiałaby leżeć, a tu od początku kazano nam ją brać na ręce, a po powrocie na kardiologie miała przykazane jak najwięcej się poruszać. Nie ma problemu z zabraniem Toli na obiad czy przepustke na spacer.
Myślę, że takie podejście przyśpiesza bardzo powrót do zdrowia.



Toli pewnie będzie brakowało klocków, ale i to uda się szybko załatwić. Niech no tylko wrócimy :)
Teraz już pozostaje nam tylko snuć wakacyjne plany. Koniecznie wyjazd nad morze, obiazd Mazur.
Trzeba też pomyśleć o zapisaniu Toli na basen, wcześniej się trochę baliśmy, ale czas się przełamać. 
Basen i samolot, to trzeba przetestować.
I dużo jazdy na rowerze. Musze przyznać, że po tym pobycie wrócimy chyba ze zdwojoną siłą, Tola musi zbierać doświadczenia przed ostatnim etapem leczenia.